W Durmitor przyjechaliśmy po południu. Za wcześnie, by rozlokować się na noclegu, za późno – by iść w góry, w dodatku się chmurzyło (późniejsza burza potwierdziła przypuszczenia). Oglądając mapę, zawiesiliśmy oczy na Savin Kuku (2313 m n.p.m.) – na górę prowadziła kolejka. Podjechaliśmy pod wyciąg w miejscowości Moticki Gaj pełni wątpliwości: czy aby na pewno uda się wjechać? Czy wyciąg działa? A jeśli działa – czy nas z niewiele ponadroczną M. w Tuli wpuszczą? Im bliżej byliśmy wyciągu, tym bardziej nasze wątpliwości zmieniały charakter: krzesełka w stylu “Austria lata 70.” i obsługa na ogromnym luzie. “Oczywiście, że z dzieckiem można!” No to jedziemy. Wyciąg ma dwa odcinki, pierwszy z nich jest w miarę łagodny, trochę kołysze – kiedy wtedy M. się spodobało “buju-buju” i zaczęła się kołysać, było nawet zabawnie. Drugi odcinek jest jednak bardzo stromy, a w dodatku – by dodać emocji – jedzie się nad… zwaloną i nieodbudowaną podporą (spokojnie, nic się nie dzieje… poza wzrostem adrenaliny). Wtedy już przy radosnym hopsasa Małgosi nie było mi już wesoło, krzesełko kołysało, M. podrygiwała, a lina skrzypiała… Przeżyłyśmy. 😀
W stronę szczytu podeszliśmy kawałek, zabrakło nam niewiele, lecz musieliśmy wracać, by załapać się na ostatni kurs kolejki w dół. Już z mniejszymi emocjami.
Niepozorny początek…
Górny odcinek
Ten punkcik to ja, M. i Tula
Zdjęcie trochę pokazuje kąt, pod jakim wjeżdża kolejka
Dolna stacja kolejki znajduje się w miejscowości Moticki Gaj, niedaleko Žabljaka. Cena biletu – w obie strony: 8 EUR.
Witam, chciałam się dowiedzieć w jakich godzinach kursuje kolejka i jaki jest średni czas wyjazdu na szczyt? Pozdrawiam
z tego, co pamiętam, jeździła dość nieregularnie, do 15. Czas wjazdu – kilkanaście minut, z przesiadką.