Nazwa “Śnieżka” zobowiązuje. Na szczycie byłam więc dwa razy – oba zimą, w śniegowej szacie. Jak na kapryśną Królową Śniegu przystało, humorzasta Śnieżka za każdym razem uraczyła mnie inną pogodą i widokami, oba więc zapisały się w pamięci na długo.
Śnieżka po raz pierwszy…
Dawno, dawno temu… W sumie Karkonosze wyszły wtedy nieplanowane. Odwiedzałam koleżankę we Wrocławiu i decyzja o wyjeździe zapadła dość spontanicznie. Obie byłyśmy zmęczone miastem, uniwersytetami i rozmaitymi sprawami, które zwaliły nam się wtedy na niedojrzałe do ich powagi głowy. Góry stały się wtedy odtrutką… Ja w Karkonoszach byłam po raz pierwszy. Był marzec i we Wrocławiu było +12 st. C, na Śnieżce -12 st. C, a zawierucha z temperaturami odbijała się też na warunkach w górach. Hmmm, było ciekawie…
Świątynia Wang (XII/XIII w.), do Karpacza przeniesiona w 1842 r. z Vang w Norwegii
Pogoda w niższych partiach…
Pielgrzymy w chmurach
Pod Słonecznikiem – uwierzcie na słowo, że to tam… Do Równi pod Śnieżką szłyśmy 4x dłużej niż podają czasy…
Antarktyda?
Chmury nadciągają
Chwila przejaśnienia
Na Śnieżce byłyśmy same
Oszałamiająca panorama
Jak się przyjrzycie – dojrzycie Śnieżkę
Śnieżka po raz drugi…
Przy drugim wejściu na Śnieżkę, kapryśna Królowa okazała mi łaskę i pogoda oraz warunki były bajeczne. Może – jak to kobieta – jest łaskawa dla mężczyzn? Wędrowałam wtedy z moim przyszłym mężem…
Słonecznik widziany z dołu
Pielgrzymy
Małe lodowisko na podejściu
Pielgrzymy w dole
Słoneczny tym razem Słonecznik
Widoków spod Słonecznika też jakby więcej. Poznajecie drogowskaz? 🙂
W stronę Równi pod Śnieżką
Uśmiech humorzastej Królowej Śniegu
Kotły
Na szczycie. Pogoda = tłumy…
Żegnamy Śnieżkę
W międzyczasie ciut się ściemnia
Moje najukochańsze schronisko – Samotnia
Ślizg na zejściu (tak, tak, obuwie miałam właściwe, tylko lód i wiatr trochę zmieniały mój kurs…)
Trasa:
Karpacz (Biały Jar) – Polana (szlakiem Bronka Czecha) – Pielgrzymy – Słonecznik – Spalona Strażnica – Śląski Dom – Śnieżka – Śląski Dom – Spalona Strażnica – Strzecha Akademicka – Samotnia – Polana – Karpacz (Biały Jar)
29 GOT
ja ogólnie uwielbiam Karkonosze, a moim ukochanym miejscem w tamtych górach są Śnieżne Kotły. Mój rekord przejścia z Karapcza do Szklarskiej to jakieś 6h w 30stopniowym upale. Zimą również tam bywałam, ale niezaleznie od pory roku na Śnieżce zawsze chciało mnie zdmuchnąć 😉
Teraz przymierzam się do tamtego rejonu bardziej rowerowo, ale póki co muszę jeszcze poćwiczyć zjazdy i podjazdy w moich rodzimych, świętokrzyskich pagórkach 🙂
sporo ludzi zimą, piękne widoki!
W zeszłym roku odwiedziłam Śnieżkę w maju, czułam się jak w środku zimy, wszystko pokrywał śnieg. No ale cóż, nazwa zobowiązuje. Niemiecka nazwa oznacza tyle co kopa/góra śniegu. Tak więc królowa robi to, co powinna;-)
Rewelacyjne widoki i piękna zima 🙂 Pozdrawiam.
Pingback: Tajemnicza kraina wokół radioaktywnych skarbów – Kowary | W podróży przez życie
Pingback: Romantyczna kolacja na Skalnym Stole – Karkonosze | W podróży przez życie