Jak najszybciej i najprościej zrobić bałwana na saneczkowym spacerze z maluchem? Otóż, zrobić go… z siebie, gdy się chce przetarty szlak obejść skrótem, by wyszła malownicza pętelka! 1,4 km, godzina spaceru, co nieco obolałe mięśnie Taty Pociągowego i dużo wspomnień dla Małej Saneczkarki, która chyba polubiła takie atrakcje.
Chojnowski Park Krajobrazowy na ogół stanowi dość dobry teren na “saneczkowanie” – dużo przecinek, zimą pozbawionych irytującego latem błota (i komarów) zapewni w miarę wygodne trasy spacerów (i dużo możliwości wymyślenia odcinków dłuższych i krótszych), a ponieważ nie ma tu tłumów spacerowiczów – szanse na spotkanie oko w oko z leśną zwierzyną są duże (my po raz kolejny widzieliśmy stadko sarenek). Gorzej, jak chcemy trochę “przekombinować” i pójść z saneczkami boczną ścieżką lub skrótem, bo można tak jak my wpakować się w nierówności, torfowisko i pchanie sanek na przełaj przez krzaki. Ale co tam 😉 Małgosiowy Tata “zaliczył” w ten sposób “siłownię”, a M. – kilka kąpieli w śniegu (ciepłe ubranie i pozytywne nastawienie sprawiły, że nie spowodowało to uszczerbków na zdrowiu czy nastroju). Zresztą, była w doskonałym nastroju, zwłaszcza, że spacer zwieńczyło tradycyjne lepienie bałwanka – nic to, że świeży puch na mrozie ni diabła nie chciał się lepić, daliśmy radę!
A było to tak…
Naprawdę śnieg???
Jeszcze na drodze
Nasza pierwsza ścieżka – śnieg skutecznie przykrył nierówności
Co z tego, że ciut nierówno, Tata na pewno da radę!
Nauka balansowania ciałem, by się przechylić w przeciwną stronę niż sanki…
Uśmiech nie znika z ust!
Kraina śniegu
Zbaczamy w mniejszą ścieżkę…
Ale, ale – czy to na pewno jest ścieżka? Jak przeszliśmy – już tak!
Dzielny Tata – przecież nie można zawieść pokładanego w nim zaufania
Ścieżka skończyła się torfowiskiem
Bam!
Wywrotkę można wykorzystać do zabawy…
Trudności terenowe
I co dalej?
Na Tatę zawsze można liczyć!
Już na szlaku
To gdzie my wyszliśmy?
Obiecany Bałwan
Cześć, Bałwanku!
Ocieplane spodnie i kurtka – TUP TUP
śpiworek do sanek – TAKO
Teraz już chyba wszędzie jest śnieg. Wreszcie zaczęła się prawdziwa zima ale słyszałam że nie na długo.
Pięknie 🙂
My wczoraj włóczyliśmy się po Kampinosie (przy okazji zakładania skrytek z geocachingu) i było równie urokliwo. Żałowaliśmy troszkę, że nie zabraliśmy sanek, bo było gdzie pozjeżdżać 🙂
nieuleczalna 😉 chodzicie jeszcze gdzieś “bezinteresownie”? 😀
No ostatnio łączymy przyjemne z pożytecznym czyli spacery z geocachingiem 😉
Cudownie, widoki wspaniałe.
Piękna zima i wspaniała zabawa dla małej Saneczkarki.
U mnie też napadało dużo śniegu więc pewnie zaraz też zaprzęgnę sie do sanek i będę tatą pociągowym mojej małej córeczki.
Pozdrawiam,
Jacek