…Z tym żądaniem M. powitała dzień.
A tu jak na złość – pod ręką nie za dużo, w dodatku mama-antytalent plastyczny. Cóż jednak począć – kuchenkę zrobić trzeba. Stare pudełko, ścinki bibułki i papieru kolorowego oraz folii z kwiaciarni, a także marker i nożyczki – w dłoń i do dzieła!
Robimy szkic na pudle… M. oczywiście musiała przetestować od razu.
Misternie wyklejamy i obklejamy. Przy wszędobylskich małych rączkach równo być nie może, ale to nie o to chodzi
Może tu przykleić?…
“Arcydzieło” gotowe! 🙂
Testy kuchenki wypadają pomyślnie…!
Wow! Genialny pomysł 😀
całkiem zwyczajny… 🙂
ale co zrobić jak dziecko chce mieć kuchenkę…a tej pod ręką brak? 😀
Pingback: Kwadratowy zawrót głowy | W podróży przez życie