Dziś czas na kolejną odsłonę Dziecka na warsztat. Tym razem sztuka. A mnie się ciężko pisze. Tak trudno pisać o “warsztatach” z czegoś, co jest naszym chlebem powszednim, co otacza nas niemal jak powietrze, którym oddychamy…
Nie chodzi mi tu o tworzenie dzieł plastycznych – mam (jak już wiecie) dwie lewe ręce i M. spokojnie radzi sobie z tym beze mnie. To ona mnie – a nie ja ją – mogłaby wiele nauczyć: wrażliwości na barwy i ich układy – a wszystko to widziane przez pryzmat niepowtarzalnej dziecięcej wyobraźni.
Chodzi mi zatem o Sztukę, jej dzieła i zabytki, z którymi stykamy się podczas wędrówek i na co dzień. Nie skłamię, jeśli powiem, że M. bezbłędnie rozpoznaje Marilyn Monroe na artystycznych fotografiach Miltona H. Greene’a, a problem ma z bohaterami popularnych kreskówek, bo… ich nie ogląda. Za to albumy ze sztuką – to coś, co kocha przeglądać (od kiedy nie drze kartek 🙂 więc dzieła artystów mniej lub bardziej znanych nie są jej obce.
Sztuka towarzyszy nam podczas naszych wędrówek – zawsze, zresztą, czy da się jej uniknąć? Przecież jest wokół nas – wystarczy ja tylko dostrzec.
Od małego M. snuje opowieści o rzeźbach z warszawskiej Królikarni – przywitanie się z Białą Damą to element obowiązkowy każdej wizyty w parku (o Królikarni przeczytaj więcej tu).
Pierwsze kroki M. stawiała w otoczeniu przepięknego pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim (poczytaj tu):
Skanseny i sztuka ludowa to nieodłączny element każdego prawie wyjazdu (na zdjęciu akurat skansen w Ciechanowcu – poczytaj tu).
Zwiedzając miasta, oglądamy pałace i kościoły – na galerie przyjdzie jeszcze czas.
Naszą miłością są miejsca zapomniane, a o bogatej historii – mam dużą słabość do ruin, które M. z zainteresowaniem ogląda (na zdjęciu ruiny w Krupem (klik) oraz wcale nie zapomniane, ale piękne – ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe – klik).
Praktycznie każdy wyjazd jest dla nas kontaktem ze Sztuką…
Bawimy się nią także w domu.
Kiedyś – w ramach konkursu organizowanego przez MayLily bawiłyśmy się w “żywe obrazy”, odgrywając zamyślonego mnicha z tajemniczego XIX-wiecznego obrazu czeskiego malarza Jakuba Schikanedera (fragment)
źródło zdjęcia – klik
i nasza wersja
A dziś tworzyłyśmy bajki o trzech obrazach związanych z podróżami. Oto i one:
Caspar David Friedrich, Wędrowiec nad morzem mgieł
źródło zdjęcia – klik
Jean-Antoine Watteau, Odjazd na Cyterę
źródło zdjęcia – klik
Stanisław Witkiewicz, Jesieniowisko
źródło zdjęcia – klik
Punktem wyjścia było opowiedzenie, co przedstawia obraz, a następnie “ożywienie” go w wyobraźni, np. wędrowiec z pierwszego obrazu poszedł w góry szukać zaginionej Królewny i spotkał Smoka, z którym się zaprzyjaźnił i wspólnie uwolnili Królewnę z rąk złej Wiedźmy mieszkającej w pieczarze. No i żyli długo i szczęśliwie.
Ktoś spróbuje zgadnąć, o czym opowiadała M., “ożywiając” kolejnie dwa obrazy?
Jesteście ciekawi, co wymyśliły pozostałe zespoły Dziecka na warsztat? Zajrzyjcie!
Wspaniały pomysł na warsztaty. A ta zabawa w mnicha z obrazu, spodobała mi się chyba najbardziej. Zdjęcie jest fantastyczne.
nam też się podobała, na pewno musimy ją powtórzyć jeszcze z innymi dziełami
byłam pewna, że podejdzieci inaczej niż większość do temtu i nie zawiodłąm się 🙂
my jak koty, zawsze po swojemu chadzamy 🙂
Ożywiony mnich wyszedł Wam bosko… A i pomysł na dzisiejszą prezentację zachwyca. Inspirujecie nas kochani za każdym razem
Miło nam!
Zgadzam sie z Wami w 100% sztuka otacza nas wszedzie! Piekny wpis 🙂
Bardzo lubię takie zabawy pobudzające wyobraźnię i zachęcające do opowiadania 🙂
Tak!! Prawdziwy warsztat plastyczny! O obrazach! Rewelacja!!
Może kiedyś Linka będzie miała okazję wysłuchać jednej z historii o Białej Damie 😉
Biała Dama czeka na każdego 🙂
Żywe obrazy to rewelacyjny pomysł! Widoki i wyprawy świetne.
fajne nietypowe podejście do tematu warsztatu 🙂
Fajny pomysł z tym ożywianiem obrazów
Mamuśka24
szacunek! M. będzie znawcą sztuki!