Z tamtego wyjazdu najlepiej zapamiętałam zapach łąkowych kwiatów unoszący się w upalnym powietrzu. I zmęczenie, wiążące się z upałem i z zaplanowanymi długimi trasami, które i tak kończyliśmy w innym punkcie niż pierwotnie zaplanowany. Bardzo przyjemne zmęczenie, choć po tym wyjeździe dość popularna na Słowacji nazwa szczytu “Kľak zaczęła mi się jednoznacznie kojarzyć z górą dającą w kość. Za to dość dzikie pejzaże Wielkiej Fatry zawładnęły moim sercem na dobre.
“Rozgrzewkowe” podejście na Kľak (1394 m n.p.m.) trochę nas wykończyło, ale widoki zrekompensowały wiele.
Kwiaty pachniały w upale
Ploská (1532 m n.p.m.) z trawersem idącym tuż pod szczytem. Patelnia…
Ostrá (1247 m n.p.m.)
Zachód słońca na górze Rakytov (1567 m n.p.m.)
Wielka Fatra (najwyższy szczyt Ostredok, 1592 m n.p.m.) określana jest mianem jednego z najdzikszych pasm górskich Słowacji. Co ciekawe, jest wciśnięta pomiędzy bardzo turystyczne Niżne Tatry i Małą Fatrę. Warto się więc pospieszyć, by zobaczyć te góry takimi, jakimi ja je kilka lat temu widziałam – piękne i dzikie, z każdym szczytem pięknym własną niepowtarzalną i niezadeptaną przez tłumy urodą…
Na blogu szykuje się u mnie wpis o Wielkiej Fatrze, bo w trakcie naszego długiego weekendu również tam zawitaliśmy. Wcześniej, parę lat temu również zawitałam w te góry na parę dni i mam do nich spory sentyment.
ja też mam – ogromny! I muszę kiedyś zabrać Dzieci i… Męża, bo to był wyjazd z czasów, kiedy jeszcze Go nie znałam (były takie? 🙂
Pingback: “Już tylko z górki” i połomy jak z sennego koszmaru… Niżne Tatry | W podróży przez życie