W polskich górach za mało schronisk? Infrastruktura nie zadowala? Najmłodsze pokolenie z pewnością temu zaradzi! M. już zaczęła budować… wprawdzie z kartonu, ale co tam.
Pomysł zbudowania schroniska z kartonu pojawił się wraz z szukaniem pomysłów na to, jak wykorzystać zalegające kąty papiery i pudła po prezentach gwiazdkowych. Rozwiązanie najprostsze, czyli budowa domku (kolejnego) trącało brakiem ambicji, z drugiej strony – brak zdolności manualnych Małgosiowej mamy nie pozwalał na zbyt skomplikowane rozwiązania. Zdecydowaliśmy się więc na domek, ale “taki specjalny”, czyli górskie schronisko. Wykorzystaliśmy dwa pudełka – w jednym wycięliśmy dziurki na drzwi i okna, a z drugiego wycięliśmy dwie ścianki, które posłużyły za dach. Oba okleiliśmy papierem, który został nam po rozpakowaniu prezentów.
Porządne schronisko musi być dobrze zaopatrzone, wobec czego trzeba było zmajstrować terenowy samochód-transporter. Wykorzystaliśmy do niego opakowanie po herbacie, rolki po papierze toaletowym oraz bibułkę, papier kolorowy oraz znów – papier po prezentach.
Na początku nadaliśmy kształt pudełku po herbacie, wycinając z wieczka “przednią szybę” samochodu i doklejając ją do pudełka tak, by trzymała się pod kątem.
Następnie okleiliśmy pudełko bibułką, a rolki po papierze toaletowym – papierem od prezentów:
Z papieru kolorowego wycięliśmy i nakleiliśmy na samochód: przednią szybę, boczne drzwi, światła oraz tablicę rejestracyjną. Wóz miał być “bieszczadzki”, więc na rejestracji pojawił się BIES.
I tak gotowy pojazd zajechał na trawkę przed schronisko…