Najlepszy sposób na lenia

Żar się z nieba leje. W mazowieckich lasach przedburzowo grasują hordy komarów. Nooo, nieeee chceee sięęę nigdzie iść. Po prostu nigdzie i wcale. Motywacja – poniżej zera. A jednak – na spacer idziemy… Bo przecież – nie można zawieść dziecka, a M. od rana opowiada, jak to chce iść do lasu. Bez dziecka chyba byśmy zgnuśnieli w te upalne dni. I nie tylko, bo bardzo często w chwilach, gdy jesteśmy zmęczeni, gdy nam brak sił – to M. nas motywuje do spaceru czy wycieczki, a nie my ją. Tyle osób skarży się, że odkąd mają dzieci, ciężko im się gdzieś ruszyć. Czyżby nam się trafił wyjątkowy egzemplarz, czy też – wychowanie robi swoje? Zobaczymy, jak będzie z Młodszą…

Tym razem M. nas zagnała do Obór i rezerwatu Olszyny Łyczyńskie. Krótki to był spacer, bo komary atakowały zawzięcie (nb. znacie miejsce na spacer na Mazowszu – poza parkami – gdzie nie ma komarów w takiej potwornej ilości?), ale wiemy, że musimy tam wrócić. Najlepiej jesienią, gdy latające paskudztwa osłabią swoją aktywność, a liście się rozzłocą wszystkimi barwami żółci i czerwieni…

Tymczasem wczoraj mieliśmy kojącą oczy zieleń we wszystkich możliwych odcieniach i – czego nie sposób oddać na zdjęciach – wspaniałe efekty dźwiękowe w postaci śpiewu ptaków, których ostoją jest rezerwat. Taki mały wgląd w zaczarowane królestwo, w którym zza każdego drzewa może wyjrzeć krasnoludek albo zaklęta królewna…

DSC_8688

DSC_8689

DSC_8693

DSC_8694

DSC_8695

DSC_8696

DSC_8698

DSC_8703

DSC_8704

DSC_8705

DSC_8706

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s