Niektóre miejsca nas zaskakują urodą i nastrojem. Niektóre do tego jeszcze – tym, że wyzwalają niezwykłą dojrzałość zachowań naszych w sumie wciąż malutkich dzieci. Dolina Prosiecka ma niezwykły urok – kameralnego wąwozu, z pewnymi utrudnieniami szlaku, przez co nie jest on nudny. Fakt, że na tych utrudnieniach Starsza M. zachowała się niezwykle dojrzale, był kolejną niezwykle miłą niespodzianką.
Dolina Prosiecka, malowniczy wąski wąwóz w Górach Choczańskich, to trochę inna dolinka niż te, do których przywykliśmy np. w polskich Tatrach. W dolnym odcinku szlak idzie poprzez cieśniawę (cieśniawa to bardzo zwężona część doliny lub wąwozu, a my zetknęliśmy się z nią m.in. podczas wycieczki do Doliny Juraniowej – zob. relację), prowadząc turystę niemal korytem potoku (znajduje się nad nim wąska, pochyła kładka, która wczesną wiosną skrywa się pod wodą), a w najwęższym miejscu – po skałach (jest tu prosty króciutki łańcuch i klamra). Utrudnienia te dla dorosłego są znikome, ale dla trzylatki – stanową wyzwanie, z którym Starsza M. świetnie sobie poradziła. Na tych wszystkich trudnościach zachowała się bardzo dojrzale, szła rozważnie stawiając kroki i pozwalając cały czas być asekurowaną. Na odcinek z łańcuchem i klamrą wskoczyła w nosidło – bez marudzenia. Na samodzielne chodzenie po łańcuchach przyjdzie jeszcze czas, jak małe nóżki będą dłuższe, a wprawa w chodzeniu po nierównym terenie – większa. No i my musimy się wtedy zaopatrzyć w sprzęt do asekuracji…
Niestety, do końca doliny nie doszliśmy – wygoniła nas burza. Trzeba będzie wrócić…
Strażnik wejścia do doliny
Podążamy ku dolinie, podziwiając widoki
Kładeczka
Dzielna ostrożna wędrowniczka
Tu też wiało…
Górny odcinek doliny
Pingback: Ciepłe źródła i stromy zamek – Kalameny | W podróży przez życie
Pingback: Kapryśna Dolina Kwaczańska | W podróży przez życie