“(…) W górach bywam tylko nocą
Gdy gwiazd kryształy błyszczą cudnie
Skały wolno ronią ciepło
Zapamiętać chcą południe
W górach bywam tylko świtem
Gdy mgła się wiesza na ich szyjach
Patrzę, jak z każdą kroplą rosy
Z nieba westchnieniem noc przemija.
Góry, skały, połoniny
Ku przełęczom drogi kręte
Jak natchnienie marsz po chmurach
Takie małe wniebowzięcie (…)”
Janusz Kurowski
2014 rok przyniósł nam kilka wielkich-małych wniebowzięć. Najważniejszym z nich, a zarazem wielką zmianą w naszym życiu i rodzinnym wędrowaniu, okazały się narodziny Młodszej Małej Podróżniczki. Udało się nam nie utknąć na dobre w świecie noworodkowego mleczka i stercie pieluszek, a zobaczyć całkiem spory kawałek świata. Okazało się, że z dwójką maluchów wędrowanie też jest wykonalne, aczkolwiek stanowi większe wyzwanie organizacyjne niż z jednym. Większe wyzwania dają jednak większą satysfakcję, a zatem chyba nie musimy się wstydzić tego, co udało się zobaczyć w mijającym roku:
Odwiedziliśmy:
1 kraj poza Polską (SK)
5/7 województw (W, E, T-przejazdem, R, K, L-przejazdem, P)
5 parków narodowych w Polsce: Magurski, Tatrzański, Bieszczadzki, Wielkopolski, Kampinoski
4 parki narodowe na Słowacji: Tatranský, Nízke Tatry, Malá Fatra, Vel’ká Fatra
8 parków krajobrazowych w Polsce: Mazowiecki, Chojnowski, Bolimowski, Jaśliski, Ciśniańsko-Wetliński, Promno, Sierakowski, Puszcza Zielonka
Wycieczki wielodniowe: 4 (w tym 3 w góry), łącznie 39 dni: Beskid Niski, Liptov+okolice, Tatry+Bieszczady, Wielkopolska
Wycieczki jednodniowe [nie licząc parków i muzeów warszawskich]: 24, w tym:
– poza województwo: 4 (Puszcza Bolimowska, Farma Iluzji – mazowieckie, ale przejazd przez woj. lubelskie, Nieborów, Rogów)
– poza powiat: 11 (Mazowiecki PK*3, Równina Garwolińska, Lasy Sękocińskie, Las Komorowski, Las Młochowski*2, Puszcza Stromiecka*2, Puszcza Kampinoska)
– okolice: 9 (Chojnowski PK*7, Olszyny Łyczyńskie, Uroczysko Magdalenka)
Najwyżej: Dziumbier 2043 m npm.
Najdalej: Dolina Gaderska
3 pasma górskie w Polsce (Beskid Niski, Tatry i Bieszczady)
5 pasm górskich na Słowacji (Tatry, Niżne Tatry, Góry Choczańskie, Mała Fatra, Wielka Fatra)
1 szczyt z korony gór Polski (Tarnica)
1 szczyt z korony gór Słowacji (Dziumbier)
W tym roku udało się zaznać też wniebowzięcia w innym sensie, wędrowania wśród obłoków – więcej (mimo malutkiej Młodszej M.) byliśmy w ukochanych górach, udało się też – być wyżej niż w 2013 roku.
Stosunkowo łagodna zima pozwoliła nam na rozpoczęcie wędrówek w czteroosobowym składzie dość szybko – na pierwszy wspólny spacer wybraliśmy się już w marcu. Początkowo na wycieczkach korzystaliśmy z wózka, jednak szybko (podobnie jak i w przypadku Starszej M.) przekonaliśmy się, że przy naszych upodobaniach terenowych wiąże się to z wieloma “przenoskami”, a że wolimy nosić dziecko bez dodatkowych kilkunastu kilogramów wózka – przerzuciliśmy się na chustę.
Z dnia na dzień coraz wyraźniej widać coraz dojrzalszą, bardziej świadomą radość Starszej M. z wycieczek i ich planowania – i to też jest niemały sukces, gdy przedszkolak nad rozrywki kanapowe i domowe zabawki przedkłada odkrywanie świata.
2014 rok – to dla nas kolejny rok, gdy przekonujemy się, że dzieci nie są obciążeniem w wędrówkach, tylko – ważnymi ich partnerami. Planowanie spacerów i wyjazdów – dla nich i z myślą o nich – daje znacznie więcej radości niż planowanie dla siebie samych. A realizacja – to już kolejne “małe wniebowzięcie”, nawet, gdy nie zawsze jest łatwo…
W górach bywam niespokojny
Gdy już zbyt długo mnie tam nie ma
Kaleczę dłonie o kamienie
Kaleczę duszę o wspomnienia
W górach bywam w takie chwile
Gdy cisza tańczy z wiatru szumem
Że gdybym został jeszcze dłużej
To chyba mógłbym je zrozumieć…
Góry, skały, połoniny
Ku przełęczom drogi kręte
Jak natchnienie marsz po chmurach
Takie małe wniebowzięcie
Z wózkiem w Mazowieckim PK – kwiecień
Pierwszy szczyt Młodszej M. – Baranie, maj
W Dolinie Jamnickiej – sierpień
W Dolinie Juraniowej – sierpień
Na Dziumbierze, jedno z nielicznych zdjęć we czwórkę – sierpień
W drodze na Tarnicę – wrzesień
Jesienna Wielkopolska – PK Promno, listopad
W Lasach Chojnowskich, listopad
Oby kolejny rok przyniósł wam kolejne wycieczki, podroze, przygody ….!
Urok wspólnych pasji i mozliwości … ja bym sie chetnie powłóczyla po sciezkach i bezdrozach ale moj maż nie za bardzo chce – czasem ulega moim wplywom ale czesciej niestety my dostosowujemy sie do niego (tak to juz jest jak praca rzadzi czlowiekiem a nei czlowiek pracą)