Gdybym miała krótko scharakteryzować tę wycieczkę, minęła ona pod znakiem “miało być… a nie było” oraz “miało nie być… a było”. A co miało być a nie było? Ano mostek na kanale Łasica, obecny na mapie, nie do zauważenia w terenie. A czego miało nie być a było? Pewne oporne ogrodzenie, za którym biegł dalej szlak…
Zachodnia część Kampinosu cieszy się mniejszą popularnością, dojeżdża tam mniej autobusów z Warszawy, a miejsc na ogniska i możliwości krótszych spacerów też jest mniej. Obfituje też w więcej niespodzianek, jak te powyżej, a dodatkową niezaprzeczalną atrakcją na wiosnę są rozlewiska na Łąkach Brochowskich i rozświetlone wiosennym słońcem starorzecza Bzury.
Na tradycyjną wycieczkę na pożegnanie zimy wyruszyliśmy w kilka osób, lubiących sobie pochodzić, plan był więc ambitny, a poprzeczkę podniosły co nieco atrakcje na trasie.
Wycieczkę zaczęliśmy w Brochowie, od spaceru nad Bzurą i jej starorzeczami…
Narada na szczycie
W pewnym momencie na drodze napotkaliśmy płot ośrodka wypoczynkowego (przez którego teren biegł szlak!), co wymusiło obejścia… Akcent “górski” 😉 też zatem był.
Wierzby w Famułkach Królewskich
Cmentarz kolonistów
Rozlewiska cd.
I tak oto doszliśmy nad kanał Łasica, w punkcie, gdzie według mapy miała być kładka. Okazało się, że istnieje jedynie na mapie.
I co dalej? Zaduma nad brakiem kładki.
Obeszliśmy ośrodek, to obejdziemy i brak kładki. Podążamy wzdłuż Łasicy… Oprócz nas, chadzały tam chyba tylko bobry, a spacer przechodzi w bieg przez płotki:
Później robi się co nieco gęściej…
Prawie jak kajakiem
Dopływ Łasicy okazuje się łatwiejszy do sforsowania
…aż docieramy do mostu i wracamy z grubsza według planu.
Trasa:
Brochów – Bzura – Tułowice – Wilcze Tułowickie – Czapliniec – Stanica Naukowa KPN – Cmentarz kolonistów – Famułki Brochowskie – Sianno – Brochów
29 km