W pogodny styczniowy dzień Mazowiecki Park Krajobrazowy przywitał nas iście jesienną zadumą, ścielącymi się mgłami, częściowo zamarzniętymi bajorkami i wszelkimi odcieniami szarości i brązów. Mimo słońca na niebie przez sporą część spaceru – w lesie było mroczno i tajemniczo. W sam raz, by szukać leśnych duszków, a także – zadumać się chwilę nad ważnymi sprawami…
Parę kilometrów skakania przez błotka i kałuże (atrakcyjne szczególnie dla M. oraz naszych przyjaciół, którzy wędrowali z wózkiem) urozmaicały nam co i rusz malownicze bagienka, skłaniające do fotograficznych zabaw. Okazało się, że – wbrew temu, co nam się wydawało – w Mazowieckim PK jest mnóstwo zakamarków, których jeszcze nie znamy…
Trasa: Warszawa/Międzylesie (parking pod Domem Pomocy Społecznej) – szlak zielony – Zielony Ług – Maciejówka – ulica – dęby przy oczyszczalni – skrót do szlaku czerwonego – szlak czerwony – parking
łącznie: 5,4 km
Zdjęcia faktycznie oddają tę tajemniczość o której piszesz. Zwłaszcza pierwsze bardzo przypadło mi do gustu 🙂
Witam 🙂
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Na pewno będę zaglądać na Twojego bloga
http://mama-w-wiatrakowie.blogspot.nl/2014/01/nominacja-liebster-blog-award.html