Kiedy byłam w wieku Małgosi lub niewiele starsza, spotkałam kiedyś na ulicy ciemnoskórego pana i trzeba mi było długo tłumaczyć, kto to, bo nie był to częsty widok na polskich ulicach. Rodzina obleciała też wtedy wszelkie Pewexy i “upolowała” lalkę Murzynka, który stał się później jedną z moich najukochańszych zabawek. Czasy się zmieniły, dziś ludzie podróżują znacznie więcej i o spotkanie człowieka wyglądającego inaczej niż my nietrudno. Jak więc przekazywać dziecku wiedzę o różnorodności ludzkiej i szacunku dla wszystkich?
Z ciekawą propozycją wychodzi Tidlo z pięknie i starannie wykonanymi drewnianymi puzzlami – ubieranką Little Friends. Na zestaw składa się plansza z ośmioma postaciami dzieci, które różnią się między sobą: kolorem skóry, kształtem oczu i twarzy, uczesaniem i ubiorem. Niektóre z nich noszą nawet okulary. Jak na ubierankę przystało, dzieci trzeba ubrać – najlepiej w pasujące do ich kręgu kulturowego ubranka (na planszy są “podpowiedzi” w postaci szkiców), lecz jest też możliwość pewnej dowolności (co M. skwapliwie wykorzystała). Zadanie niby proste (zabawka jest teoretycznie dla dzieci od 12 miesięcy), jednak jest to wyzwanie dla dwulatka, ćwiczące spostrzegawczość i koordynację ruchową.
Jak tylko “mali przyjaciele” zawitali do nas, M. zwariowała na ich punkcie i ciągle chciała układać “ludziki” (taką nazwą ochrzciła układankę). Zadawała też wiele pytań, dlaczego jedne dzieci wyglądają tak, a inne – inaczej, co mają na sobie, a ja odpowiadałam i opowiadałam… Pokazałam nawet zdjęcia japońskiej świątyni oraz pustyni, tłumacząc, że dzieci wyglądają inaczej i mieszkają gdzie indziej, ale tak samo jak M. – uwielbiają się bawić. Zresztą – dziecięcy język nie wymaga słów, M. w czasie pobytu w Czarnogórze świetnie bawiła się z małymi Czarnogórcami i Serbami, nie znając ani słowa w ich języku.
“Little Friends” to naprawdę piękna zabawka, poszerzająca horyzonty i ucząca tolerancji. Po kilku sesjach z “ludzikami” jestem spokojna, że M. nie zawstydzi nas gdzieś na ulicy czy w podróży, pokazując palcem człowieka innej rasy i wołając CO TO?
Za Little Friends dziękujemy sklepowi
Świetny pomysł na poszerzanie horyzontów 🙂
Ja odkryłam ostatnio wspaniałą książkę Martyny Wojciechowskiej “Dzieciaki świata”, niesamowicie kolorową, z mnóstwem obrazków, pokazującą dzieci z wielu różnch kultur. Polecam! Napisałam o niej tutaj: http://pozytywnerodzicielstwo.blogspot.com/2013/06/dzieciaki-swiata-ksiazka-godna-polecenia.html
nie kocham autorki, ale zajrzę 🙂
U nas temat różnych kolorów skór jest na topie już od dłuższego czasu. Mieszkamy w bardzo międzynarodowym środowisku i ten temat naturalnie przychodzi, bo w sumie na codzień spotykamy ludzi z przeróżnych stron świata. Pytania ze strony Ani pojawiają się często i wydaje mi się, że to nieuniknione 🙂
Dyskutując na temat kolorów skór, różnych wyznań itp często zaglądamy do książeczki Dzieci Świata (http://www.empik.com/dzieci-swiata-opracowanie-zbiorowe,prod51090223,ksiazka-p) – polecam!
super, musimy sobie kupić 🙂
Pingback: Puzzlomaniaczka | W podróży przez życie
Pingback: TIDLO – Puzzle Ubieranka „Little Friends”