Na kilka godzin zamieniłam się w Aladyna i wylądowałam w jaskini pełnej skarbów, migocących i mamiących oczy do tego stopnia, że nie wiedziały już, na co patrzeć…
Tak w skrócie można by podsumować kwietniowe spotkanie Klubu Mam Ekspertek towarzyszące targom Kid’s Biz Fair, które odbyło się z iście czarodziejskim rozmachem. Zobaczyłam tyle ciekawych rzeczy, że dostałam lekkiego zawrotu głowy. Jedno jest pewne – wrażeń starczy na długo. Spotkanie w całości poświęcone zabawkom i produktom dla dzieci minęło jak okamgnienie.
Jako spóźnialska dotarłam zaledwie na końcówkę prezentacji wydawnictwa AMEET, a szkoda, bo jego oferta jest bardzo różnorodna i ciekawa. Mnie szczególnie w oko wpadły dwie serie oparte o motywy z Disneyowskich bajek: “kontrastowa” dla najmniejszych maluszków oraz “Disney uczy”.
Zdążyłam za to obejrzeć oryginalnie ilustrowaną przez Katarzynę Bogucką “Lokomotywę” Tuwima, w ciekawy sposób łączącą styl retro z nowoczesnością.
Różnorodność i pomysłowość dominowały podczas wystąpienia firmy Marko: od bezpiecznych fotelików samochodowych BeSafe, poprzez “kosmiczne” krzesełko Bloom zmieniające swoje funkcje w zależności od potrzeb i “rosnące” wraz z dzieckiem oraz przenośny leżaczek Tiny Love po coś, co wcześniej mogłam oglądać tylko w sieci i mnie niezbyt zachwycało, a obejrzane na żywo sprawiło, że się zakochałam, czyli – również zmieniającą swoje właściwości wraz z rozwojem dziecka nietypową matę edukacyjną: pałąk Flexi Play Tiny Love.
W przekonaniu o tym, że jestem na “czarodziejskim” spotkaniu, utwierdziłam się, oglądając Magiczny piasek i Magiczną modelinę Donerland: delikatne i przyjazne dla skóry dziecka materiały do zabaw plastycznych, a do tego – nadające się do wielokrotnego użytku!
Przerwę w prezentacjach wykorzystałam na szybkie zapoznanie się z ofertą innych obecnych na targach firm, a moją uwagę przykuły między innymi:
przebogaty wybór gier Granny, czyli coś, co sprawia, że mały i większy amator gier może przepaść dla świata na dłuższy czas…
Najnowsza, pełna słonecznych barw letnia kolekcja ubranek TUP TUP i Kanz, jak zwykle świetnej jakości (oj, lubimy! bardzo dobrze nam się noszą na co dzień, na wycieczkach, a także od święta)
Kreatywne, oryginalne i piękne zestawy od Mon petit art
oraz wiele, wiele innych….
Dalszą część spotkania zdominowały pomysłowe i ekologiczne rozwiązania zaprezentowane przez eco&more, w tym piękne ubranka z bawełny organicznej
najrozmaitsze akcesoria firmy Nuvita, mające ułatwić życie – dla mnie oczywiście najciekawsze były te turystyczne, jak termoopakowania i podgrzewacze inne niż wszystkie, choć uwagę też przykuł “kosmiczny” robot kuchenny do przyrządzania dań dla maluszka (blendero-podgrzewacz)
a także piękne produkty firmy Close – pieluszki wielorazowe, śliniaczki i osłonki na foteliki
nie było niestety możliwości bliższego obejrzenia tego, co z oferty Close mnie najbardziej interesowało, czyli ich pomysłowych nosidełek…
Na sam koniec – jak na zabawkową “jaskinię Aladyna” przystało – przyszedł czas na jeszcze jedne “czary” – tym razem z drewna, czyli prezentację wspaniałych drewnianych zabawek – Pilch i PlanToys.
Pilcha znamy i lubimy nie od dziś, m.in. co jakiś czas towarzyszy nam na spacerach rowerek góralek
lubimy też bardzo pomysłowe (i w rozsądnej cenie) zabawki edukacyjne tej firmy, ćwiczące myślenie i koordynację ruchów
Wydawałoby się więc, że już niczym Pilch nie może nas zaskoczyć, a jednak – na spotkaniu mogliśmy zobaczyć nowy produkt – stolik połączony z ryzą kolorowego papieru do rysowania. Ciekawe, czy się przyjmie na rynku, bo cenę ma też niemałą…
Na koniec spotkania przepadłam w zabawkach PlanToys zaprezentowanych przez Drewniaczek.eu
Tu trudno nawet coś pisać, trzeba zobaczyć i dotknąć…
Za wizytę w tej zabawkowej jaskini Aladyna dziękuję
Wszystko wygląda fantastycznie!!!
Żałuję, że nie mogłam dotrzeć i zobaczyć tego wszystkiego na żywo
było naprawdę czarodziejsko… a ja po raz kolejny przekonałam się, że drzemie we mnie duuuuże dziecko 🙂
Było bosko, tyle ciekawych rzeczy , że cały dzień i pół nocy kotłowało mi się w głowie 🙂
I pomyśleć że niestety ominęło mnie to …. bo ja w takich sytuacjach też czuję się jak duże dziecko 🙂
Żałuję że mnie nie było…same cudowności:)
Pingback: Jak oswoić węża? | W podróży przez życie