Wyszliśmy tylko po mapę, zrobiliśmy 26 GOT…
Loughrigg Tarn okazało się cudownym, spokojnym miejscem na kemping (jak tam trafiliśmy – przeczytaj tu), a poranna kąpiel w jeziorze przywróciła utracone siły. Postanowiliśmy więc zrobić mały spacer po okolicy, niestety, nie mieliśmy mapy. Pomocą znów okazało się znajome angielskie małżeństwo, których mapę (z której dowiedzieliśmy się, gdzie jesteśmy 🙂 na wszelki wypadek bardzo starannie obfotografowaliśmy – i wyruszyliśmy do pobliskiego Grasmere w nadziei kupienia własnej mapy.
Okolice kempingu o poranku
Ciekawa informacja dla rowerzystów 🙂
Ławeczka na szlaku
W Grasmere
Mapę udało się kupić, a że okolica była piękna, pogoda też zupełnie nieangielska, więc koncepcja spaceru po okolicy rozrosła się o parę szczycików… Ruszyliśmy przez góry w stronę jeziorek o wdzięcznych nazwach: Easedale Tarn i Stickle Tarn.
Co ciekawe, okazało się, że teren może być skalisty i podmokły jednocześnie…
Zejście do Millbeck okazało się być w remoncie, zawalone torbami z głazami do naprawy szlaku, a co za tym idzie – wyjątkowo niewygodne, zwłaszcza na moje krótkie nóżki.
Po południu dorwała nas mżawka, więc wróciliśmy “ceprostradą” Cumbria Way wzdłuż malowniczego jeziora Elterwater.
Trasa:
Loughrigg Tarn – Grasmere 5 4.3km, 60^
– Brinhowe Crag – Easedale Tarn 5 3.7km, 120^
– Eagle Crag – (~590) – Stickle Tarn 6 2.7km, 300^
– Millbeck 2 1.6km
– Cumbria Way – Oak Howe 2 2km
– Cumbria Way – Elterwater 3 2.55km
– Cumbria Way – Skelwith Bridge 2 2.45km
– Loughrigg Tarn (camping) 1 1km
26 GOT
Ostatnie pół dnia w Lake District spędziliśmy śladem Poetów Jezior, na rejsie statkiem po jeziorze Windermere. (a do Windermere podrzucili nas, żebyśmy zdążyli na czas – jakżeby inaczej – nasi “znajomi” Anglicy!)
Nasz “luksusowiec” 🙂
W Windermere