Nie taki diabeł straszny… Może i tak, ale na terenie Czartowego Pola na Roztoczu to na pewno harcował! Urozmaicona rzeźba terenu, przełomy rzeczki Sopot, malownicze schody oraz mostki i do tego ruiny… Brzmi nieźle? W naturze wygląda jeszcze lepiej!
Skąd taka nazwa? Nietrudno zgadnąć: ponoć harcowały tu diabły… Może i nadal szaleją, ale my żadnego nie spotkaliśmy – może ich przestraszył piesek-obrońca M.? Ścieżka dydaktyczna (pętla z parkingu tuż przed mostem na Sopocie) prowadzi przez naprawdę urozmaicony fragment rezerwatu – biegnie raz do góry, raz do dołu, raz nad rzeczką z jej malowniczymi szypotami, raz z wysoka, mijając po drodze pamiątki historii – pomnik i cmentarzyk partyzancki z 1943 (AK i GL), a także – ruiny starej papierni. Nudzić się tu nie można, podobnie jak w rezerwacie Nad Tanwią, po którym spacer opisywaliśmy jakiś czas temu (zobacz relację), jednak oba rezerwaty różnią się między sobą – trzeba odwiedzić oba, do czego gorąco zachęcamy.
Czartowe Pole to jedna z większych atrakcji Roztocza, tak więc w sezonie można tam się spotkać z tłokiem. My jednak byliśmy jesienią – i było bardzo kameralnie. A jak pięknie! M. wpatrywała się zafascynowana w wodę, pasjami schodziła po schodkach – i wchodziła po kolejnych, pokonywała mostki (niektóre w nie najlepszym stanie), a w dodatku – całą dwuipółkilometrową wcale nie taką łatwą trasę pokonała samodzielnie!
Pomnik i cmentarzyk powstańczy
Sopot
Wszystko szumi
Schodki nam niestraszne…
Ruiny starej papierni
Dziurawe mostki też pokonujemy dzielnie
Widok z góry
Meandry Sopotu
Ahc… Och… i inne wzdechy! KOCHAM to miejsce… choć bylismy tam tylko raz, latem, podczas naszej roztoczańskiej przygody wakacyjnej wiem, że bedziemy tam wracali nie raz! Oto nasz relacja: http://mamookiem.blog.pl/24-08-day-8-czartowe-pole-i-goobye-roztocze/ ❤
my już drugi raz byliśmy 🙂
ale fajnie! tak nie podobne żeby tam jakieś szatany tańcowały 🙂
O Roztoczu dużo dobrego słyszałam, ale oczywiście nadal mnie tam jeszcze nie zawiało. Kolejna podróżnicza inspiracja wpada na listę rzeczy koniecznych do odwiedzenia 😉
Wzniesienia wysokością nie zbijają z nóg, ale jest naprawdę pięknie – zwłaszcza jak trafi się, jak my, w “złotą jesień” 🙂
Otrzymujesz ode mnie nominację do Liebster Blog Award. Reszta tutaj:
http://nietypowamatkapolka.blogspot.com/
pozdrawiam