P jak przewodnik

Niektóre dzieci zasypiają z maskotkami. Starsza M. ukochane pluszaki też ma, ale ostatnio zdarza jej się też zasnąć, tuląc przewodnik…

Jak do tego doszło?

Potrzeba matką wynalazku. W trakcie przejazdu z miejsca na miejsce Starsza M. zaczęła się nudzić. Zabrane zabawki już przestały być ciekawe, a droga przed nami wcale nie raczyła się skrócić. W ruch poszły przewodniki – z drżeniem serca, bo Starsza M. dość mała jeszcze wtedy była, a przewodniki – to prawie jak świętość w naszym domu. Nic się nie stało, Małą Podróżniczka podeszła do przewodników z ogromnym szacunkiem, ale też… zaczęła egzekwować oglądanie ich podczas każdej dłuższej trasy, a także – na noclegach i w domu.

Okazało się też, że przewodnikami można się bawić w różny sposób…

1. najbardziej oczywisty – wynajdywanie miejsc, gdzie KONIECZNIE trzeba się ruszyć. Trzeba przyznać, że Starsza M. ma oko i niejedną perełkę już wypatrzyła.

2. opowiadanie bajek – zdjęcie przewodnikowe stanowi wtedy punkt wyjścia do snucia opowieści. Naprawdę fantastyczne historie wychodzą. Ja wciąż pamiętam bajkę o Smoku i Królewnie, co mieszkali w Krzywym Domku na Farmie Iluzji i mieli problemy z zagotowaniem wody, za to byli mistrzami Stojących Jajek Sadzonych 😉

3. przy bardziej złożonych obrazkach – ćwiczenie precyzji opisu, zabawa polega na jak najbardziej szczegółowym opisie tego, co widać na ilustracji, z użyciem możliwie złożonych zdań z dużą liczbą przymiotników.

4. analogie i porównania – na zdjęciach często widać coś, z czym Starsza M. spotyka się po raz pierwszy w życiu (jak np. zabytkowe narzędzia ze skansenów); zanim jej powiem, co to jest, opowiada, do czego to jest podobne (“wygląda jak…”) i do czego może służyć.

5. w przypadku przewodników z mapą – ćwiczymy czytanie mapy (o różnych pomysłach na zabawy z mapą pisaliśmy tu i tu).

Możliwości ogranicza tylko wyobraźnia 🙂

DSC_4244a

Kolejna nasza “przygoda” książkowa w ramach projektu blogowego popularyzującego czytelnictwo wśród dzieci (zajrzyjcie, co wymyślili inni) – już za dwa tygodnie…

Print

6 thoughts on “P jak przewodnik

  1. O tak! Przewodniki są nieocenionym źródłem wiedzy i zabawy! Moje dziewczyny lubią w podróży czytać i oglądać miejsca do których zmierzamy, śledzić mapę. Mała podróżniczka Wam rośnie…. tylko dlaczego mnie to nie dziwi 😉

  2. Pingback: Przygody z książką / Blogi w projekcie | Dzika Jabłoń

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s