Folksy

Sling Studio Folksy (67% cotton, 13% silk, 12% wool, 8% linen).

When I was a child I visited an open air etnographic museum. I was enchanted by the buildings and their interiors with colourful decorations. I decided that one day one of them will become my home. Time passed but the fascination survived. I’ve lived in many antique houses (mostly for shorter periods of time , I’ve visited many open air etnographic museums, I love clothes with folk patterns etc.
Obviously I observed the naissance of the Sling Studio Folksy wrap with great curiosity. The final effect exceeded my expectations – the pattern was stunning! I fell in love.
Now I’ve had the opportunity to confront my expectations with a real Folksy.
The pattern looks even more stunning in the real life – it’s a kind of a masterpiece. I like the way the pattern is placed on the fabric
Having read some of the opinions I expected a real beast, rough and tough but – to be honest I’ve had many more beastly wraps in my hand. Folksy requires some breaking in but – even almost new (only washed and after a few quick ups) – it wraps nicely and becomes softer every day.
This wrap can be a true workhorse – I’m sure it would carry my husband if he only wanted to be carried (and if I could carry him My 13 kgs toddler feels weightless in a simple rucksack. I’ve tried a double hammock and a shepherd’s carry – and it was comfortable too (but with this wrap – the choice ‘single- or multi- layer’ is an aesthetic choice only; Folksy would make a great toddlerworthy shorty!).
Folksy is grippy and mouldable – I love the way how it wraps (even not completely broken in). It’s like a thick, warm blanket which will keep you warm during the cold days…
And finally: I’m in love with the width of the wrap – it’s perfect for my tall toddler!

dsc_7057dsc_7059dsc_7060dsc_7061dsc_7065

Kiedy byłam małą dziewczynką, po wizycie w skansenie bardzo chciałam w nim zamieszkać – tak bardzo podobały mi się kolorowe domy i przepiękne ludowe wzory. Pasja przetrwała lata i częściowo zrealizowałam swoje marzenie – nieraz miałam okazję mieszkać w zabytkowych domach podczas różnych wyjazdów
Losy Folksy śledziłam od pierwszych pomysłów i bardzo byłam ciekawa, jak ta chusta będzie wyglądać w wersji ostatecznej – efekt przeszedł moje oczekiwania.
Wzór bardzo spodobał mi się na żywo, bardziej niż na zdjęciach – bardzo mi się podoba jego rozplanowanie na chuście.
Po wszystkich opiniach, które czytałam – spodziewałam się chusty-bestii, sztywnej i ciężko współpracującej, wymagającej intensywnego łamania. Tymczasem – miałam w ręku wiele chust sztywniejszych od tej. Mimo że wymaga łamania, już po praniu i kilku użyciach (taka do mnie dotarła ) jest dość plastyczna i ładnie współpracuje. Do tego – z motania na motanie robi się coraz miększa.
Folksy to chusta z gatunku takich, co poniosą słonia i nie będą marudzić Moja 13-kilogramowa córa wydaje się w niej być piórkiem w plecaku prostym (byłaby z niej idealna krócizna dla toddlera).
Chusta świetnie trzyma wiązanie, nawet wiązana na śliski zimowy kombinezon. Bardzo lubię to, jak pracuje – ciepły, gruby kocyk na chłodne dni (ale nie tylko!).
No i bardzo podoba mi się jej szerokość – przy moim wysokim dziecku, zwłaszcza na zimowe ubrania, gdzie przydaje się więcej materiału, jest idealna.