Z mostem w Kruklankach miało być zupełnie inaczej. Miałam dotrzeć tam w ramach wycieczki rowerowej parę lat temu, tymczasem los zrządził inaczej i miałam w Kruklankach wypadek i do mostu nie dotarłam. Odnaleźliśmy go dopiero z małą Małgosią – okazało się, że nasz Maluch nawet lubi zwiedzanie takich zapomnianych miejsc i rozgląda się bardzo ciekawsko.
Most kolejowy nad Sapiną powstał w końcu XIX w., w ramach rozbudowy sieci kolejowej w Prusach Wschodnich. Stanowił część linii Giżycko-Węgorzewo (ukończona 1905/06) oraz Kruklanki-Olecko (ukończona 1908) i był jedną z większych budowli na tym terenie (pięcioprzęsłowy, żelbetowy, pełnościenny). Był kilkakrotnie wysadzany: po raz pierwszy przez Niemców w czasie pierwszej wojny światowej (zniszczyli wtedy jedno przęsło, by uniemożliwić wykorzystanie linii przez Rosjan), potem – jeszcze podczas wojny – odbudowany. Pod koniec drugiej wojny światowej Niemcy znów zaminowali most, jednak z niewiadomych przyczyn ostał się nienaruszony (mimo że po zaminowaniu poruszały się po nim pociągi). Zniszczyli go dopiero 8 września 1945 okoliczni mieszkańcy, licząc na to, że w ten sposób zapobiegną grabieżom dokonywanym przez wojska radzieckie. Od tej pory prezentuje się jako dość malownicza – jak na most – ruina.