Jak popsuć zwiedzanie? Zamek Strečno

Niemalże truchcikiem wbiegliśmy na górę, by załapać się na ostatnie wejście. To była nasza kolejna przymiarka, by zobaczyć malowniczo położony nad rzeką Wag zamek Strečno – poprzednim razem, podczas wizyty w Małej Fatrze, zeszliśmy w jego okolice już po ciemku. Tym razem udało się. Kupujemy bilety i… pakujemy się w najbardziej nudne zwiedzanie zamku na przestrzeni wielu ostatnich lat.

I wcale nie chodzi o to, że sięgający korzeniami XIV wieku zamek jest nudny. O, nie – wręcz przeciwnie, jest ciekawy i ładny, choć jak każda w dużej mierze rekonstruowana ruina – prezentuje się znacznie lepiej z pewnej odległości i z zewnątrz niż ze środka. Po prostu przewodniczka robiła wszystko, byśmy podczas zwiedzania ziewali.

I znów – wcale nie chodzi o to, że oprowadzała grupę po słowacku, a więc rozumieliśmy mniej więcej połowę z tego, co mówiła. Zdaje się, że miała wyznaczony czas na przebywanie z grupą i za wszelką cenę nie chciała skończyć go wcześniej. Grupa była mała i mobilna, przemieszczała się szybko, nie robiła masy zdjęć, do tego tempo usprawniał zimny wiatr i wiszące nad zamkiem deszczowe chmury. Pani przewodniczka jednak twardo trzymała się czasu zwiedzania – wyglądało to mniej więcej tak: wchodzimy do pomieszczenia, pani o nim opowiada, robimy zdjęcia, wreszcie zapada cisza i bezruch. Wszyscy stoją i czekają nie wiadomo na co. Po paru minutach pani zerka dyskretnie na zegarek. Ruszamy wreszcie. I tak w kolejnych miejscach (z wyjątkiem dość ciekawego minikoncertu w zamkowej kaplicy, który był całkiem ciekawy). Spędziliśmy na zamku bitą godzinę, choć mogliśmy go obejść w pół – a pozostałe pół przeznaczyć na indywidualną kontemplację murów we własnym zakresie… Być może marudzimy tak dlatego, że zamki najchętniej zwiedzamy sami, zaglądając tam, gdzie chcemy – i w jakim tempie chcemy, a nie – przetrzymywani zbyt długo w pomieszczeniach nudnych, a poganiani – w tych, co nas zaintrygują…

Tyle marudzenia. Teraz pozwalamy przemówić zdjęciom, byście sami mogli ocenić, czy mimo przydługiego zwiedzania warto wybrać się do Strečna – naszym zdaniem tak!

DSC_0551

DSC_0559

DSC_0565

DSC_0568

DSC_0569a

DSC_0574

DSC_0579

DSC_0584

DSC_0590

Parę faktów o zamku:

Pierwsze wzmianki pochodzą z 1321 r., a XIV – wieczne pochodzenie ma czworokątna wieża. Pierwszym właścicielem był być może  Mateusz Czak (Matúš Čák Trenčiansky). W XV w. zamek stał się posiadłością królewską, a w XVII stuleciu przeszedł w ręce rodu Wesselényi, który przyczynił się do jego upadku. Ród ten zamieszany był bowiem w antyhabsburskie powstanie, po którego upadku zamek został spalony. W stanie ruiny przetrwał do lat 70. XX wieku, kiedy to podjęto jego rekonstrukcję.

3 thoughts on “Jak popsuć zwiedzanie? Zamek Strečno

  1. uwielbiam takie zamki i cieszę się, że Młody coraz chetniej z nami je zwiedza, choc nie powiem, pomogły ksiązki o zamkach i rycerzach, które teraz ciagle zabiera ze soba i porównuj 🙂

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s