Było sobie rodzeństwo, które kochało rysować i miało bujną wyobraźnię. I zapragnęło mieć kota. Kota-czarodzieja, który w dodatku mieszkałby w narysowanym przez nie lesie. Ale kot, jak to kot, chadza własnymi ścieżkami… i potrafi nieźle nabroić!
“O kocie, który został czarodziejem” Anny Onichimowskiej i Joanny Sedlaczek to książka dla wszystkich, którzy lubią z lekka surrealistyczną wyobraźnię i nagłe zwroty akcji, a przy tym – lubią się uśmiechać, gdyż zabawnych sytuacji jest w niej wiele.
Książka o przygodach kota-czarodzieja porywa czytelnika w niezwykły świat, w którym rzeczywistość przenika się ze światem wymyślonym i narysowanym, a co więcej – podziały te nie mają najmniejszego znaczenia. Świat barwny, kolorowy, w którym wszystko jest możliwe. Świat niewolny od błędów, ale – pełen życzliwości. Świat, w którym wyobraźnia ma pierwszeństwo przed cudami techniki…
Zapraszamy też do udziału w konkursie, który już jutro dobiega końca – szczegóły tu (klik!)
jak tylko zobaczyłam link do wpisu, pomyślałam że skądś znam tego kota! no cóż – nie znałam 🙂 ale chętnie poznam, bo już jakiś czas temu bardzo przypadły nam do gustu inne książeczki z serii W lesie Marcina (wspomniałam) – również zachęcające “magiczną” treścią i tą delikatną kreską ilustratorki, która mnie zmyliła
tak, ta seria jest bardzo spójna i stylistycznie, i graficznie, i treściowo. Ale w tym tkwi jej magia 🙂
Kot to chyba ostatni tom…
Bardzo ładna i wyrazista szata graficzna. Nie jest jednak zbyt ciężka dla dziecka?
Nie 🙂
Pingback: Przygody z książką 3 / Blogi w projekcie | Dzika Jabłoń
Nasze Must Have – bo kochamy koty i książki, a tu mamy dwa w jednym
Fajna, podoba mi się 😉 Nie wiedziałam, że jest cała seria!
książki o kotach są zawsze fajne! lubimy
Moje dziewczynki kochają koty, więc pewnie książka by się im spodobała.
Wyglada na ciekawa. Bardzo ladna!
Bo koty zawsze chadzają własnymi ścieżkami 🙂 Coś lekkiego i na nadchodzące dni idealnego. Strasznie mi się podoba ilustracja z kotem w czapce czarownicy, zdaje się, że chyba właśnie coś podrapał 😀
Kolorystyka naprawdę przypadła mi do gustu, mocna i wpadająca w oko. A koty to u nas ulubione zwierzęta, więc zapowiada się czytelniczy hit.
Onichimowska mnie przekonuje, lubię jej narracje
Weź mnie do swojego domu – mówią oczy na okładce tej książki. I jak tu się oprzeć takiemu spojrzeniu?
A ja w ogóle nie znałam tej książkia, ani serii, Nigdy się na nią nienatknęłam! Będę jej wypatrywać w bibliotece skoro polecasz 🙂
Bardzo lubię książki z tej serii. Na tę się jeszcze nie natknęłam. Dziękuję za recenzję.