Jakiś czas temu M. uczyła się “czytać” po swojemu mapę (jak – zobacz), teraz nadszedł czas na powtórkę i utrwalenie wiedzy w trochę inny sposób, bo poprzez stworzenie własnej “mapy”.
Rozpoczęliśmy zabawę od przypomnienia, co poszczególne znaczki na mapie oznaczają – M. już bez większych problemów pokazywała szlaki, drogi, las, jeziorka i zabudowania (o!).
Następnie zaczęliśmy rysowanie – najpierw powstał las…
…potem drogi i rzeki oraz jeziorka (z małą pomocą mamy, rysującej kontury… albo i nie)
Pejzaż uzupełniliśmy o pola i domki. Przybyły też szlaki (dzieło mamy, M. tylko pokazywała, jak mają przebiegać), a nawet… poziomice oznaczające pagórki.
Efekt całości:
Mapa wprawdzie tę prawdziwą przypomina w niewielkim stopniu (bardziej jest to mapa zaczarowanej krainy), ale za to bardzo dobrze pomaga ją czytać.
Na wyprawę wyrusza rodzinka Złocistych Wełniaczków (tu przeczytasz o ich powstawaniu).
Super rysuje! Mój 4-ro latek dużo gorzej bazdrze!
Ciekawe, gdzie byście doszli przy pomocy takiej mapy 🙂
Pingback: Mały turysta – Dziecko na warsztat: finał | W podróży przez życie
Pingback: P jak przewodnik | W podróży przez życie