Z torebkami na śniadanie na wyjazdach na ogół mam problem. Albo ich zapominam (notorycznie), albo sterta zużytych torebek rośnie, skutecznie psując moje samopoczucie – próbujemy ich wielokrotnie używać, ale szybko robią się “nieświeże”. Plastikowe pojemniki na kanapki są duże, na ogół więc brak na nie miejsca, poza tym nie budzą mojego zachwytu, zwyczajnie niezbyt mi się podobają. No i łatwo pękają – kiedyś mój Tata podczas zimowego spaceru poślizgnął się i usiadł na plecaku – pudełko diabli wzięli… W papier nie umiem zapakować tak, by kanapki zachowywały swój pierwotny kształt i nie “uciekały” z opakowania. No po prostu antytalent jestem… Nie umiem robić artystycznych kanapek, po pół dnia wycieczki wyglądają średnio (ale smakują nieźle) – cóż, nie we wszystkim trzeba być dobrym 🙂
Mąż znosi wszystko cierpliwie, ale od kiedy M. podrosła i je “nasze” rzeczy, coraz ważniejsze staje się to, jak wygląda jedzenie – to też nierzadko przesądza o tym, czy zostanie zjedzone. Jeśli chodzi o trudną sztukę robienia pięknych kanapek, chyba już się nie wyszkolę (zazwyczaj po prostu brak mi czasu i zapału), teraz jednak – dzięki Krainieekozabawek – mogę je przynajmniej ładnie zapakować. I ekologicznie, co też jest nie bez znaczenia.
Śniadaniówka Keep Leaf przyciąga oko naprawdę ładnym, estetycznym wyglądem – nasza jest w jabłuszka i gruszki, co bardzo ucieszyło naszą owocolubną córę. Wykonana jest z miłej w dotyku bawełny organicznej wyłożonej poliestrową warstwą, zapewniającą nieprzepuszczalność (nie ma sposobu, by kanapka “wyciekła”, czego trochę się obawiałam, słysząc po raz pierwszy hasło “bawełniana śniadaniówka”). Jest bezpieczna (nie zawiera szkodliwych ftalanów, ołowiu i bisfenolu A). W przeciwieństwie do wielokrotnie używanych foliowych torebek – można ją łatwo oczyścić (wilgotną ściereczką, uprać w rękach lub w pralce na niską temperaturę albo nawet oczyścić w zmywarce – tego ostatniego nie próbowałam, bo zmywarki nie mam), a czyszczenie nie zmienia jej właściwości. Duże wymiary (18 x 16,5 cm) zapewniają to, że wejdzie do niej praktycznie każda kanapka, a dzięki starannemu wykończeniu i zamknięciu na rzep – z pewnością nie ucieknie.
Małgosia polubiła bardzo nową kolorową śniadaniówkę i z chęcią zjada umieszczone w niej przysmaki, a także – chętnie się nią bawi. Zresztą dopiero teraz może się bawić w pakowanie jedzenia (nie pozwalam jej na zabawę foliowymi torebkami). Dla mnie dużymi zaletami Keep Leaf są: jej niewielkie rozmiary, fakt, że – choć pojemna – zmieści się praktycznie wszędzie, staranne wykonanie, możliwość wielokrotnego użycia bez spadku odczuć estetycznych oraz to, że używając jej, nie produkujemy masy śmieci ani nie musimy się troszczyć, w co zapakować kanapki.
Musimy pomyśleć o zakupieniu takiego opakowania, bo kanapki coraz częściej są ulubionym posiłkiem dla naszej córy 🙂 Super :0
Pingback: Na szlaku – konkurs fotograficzny | W podróży przez życie