Góry Bagienne

Przez parę dni byliśmy w Górach Izerskich, zanim udało nam się w nie wyruszyć – tegoroczna majówka nie rozpieszczała nas pogodą. Jednak wreszcie się udało i udaliśmy się za pobliską  czeską granicę. Wystartowaliśmy spod schroniska Smědava w kierunku Jizery (1122 m n.p.m.), niepewni, czy ten w sumie nieduży spacer uda się w ogóle zrealizować – nad nami gromadziły się ciemne chmury, przez pewien czas pokapywało, ale na szczęście przestało. Na jakiś czas oczywiście.

DSC_4595

Szliśmy spod schroniska niebieskim szlakiem, drogą, natrafiliśmy nawet na parę… schronów – to pozostałości umocnień granicy z Niemcami budowanych w latach 1935-38; śladami fortyfikacji są także spotykane w tym rejonie drogi z płyt betonowych (łącznie z miejscami do zawrócenia czołgu) oraz wzmocnione mostki).

DSC_4586

Doskonałym towarzyszem podróży okazał się drewniany piesek do ciągnięcia (z Ikei chyba): cierpliwy, wytrzymały na urazy i niechwytający brudu (oczywiście, po przejściu kawał drogi przez kamienie i błotko poobijał się i ubłocił co nieco, ale w granicach przyzwoitości). Piesek pomagał nam prostować kurs trasy („Gosia goni pieskaaa!” I kłus za pieskiem zamiast do strumienia 🙂

Góry Izerskie okazały się w maju tego roku przede wszystkim bardzo… mokre (mokre są z natury, pełne torfowisk i bagienek, ale w tym roku z racji opóźnionej wiosny już w ogóle wszystko płynęło). Z podmokłych łąk spływało mnóstwo strumieni, było też wiele malutkich stawików i jeziorek. Szliśmy więc – tam gdzie nie było drogi utwardzonej ani kładek – z głośnym akompaniamentem „ciap, ciap!”

b

Szczególnie mokry i obfitujący w niespodzianki był odchodzący od idącego drogą niebieskiego – szlak żółty, prowadzący na szczyt Jizery (szlak prowadzi w tę i z powrotem, nie ma możliwości przejścia dalej przez szczyt), M. wylądowała więc w Tuli, skąd podziwiała widoki oraz płynące ścieżką i po kamieniach strumyczki.

DSC_4600

Szlak idzie poprzez las, zniszczony wskutek kwaśnych deszczy z lat 80. XX w. – kikuty obumarłych drzew przypominają o zgubnych skutkach działalności człowieka, a potem – rezerwat “Prales Jizera” chroniący resztki pierwotnej świerczyny. Wierzchołek góry zdobią malownicze skałki, my natrafiliśmy także na całkiem spore płaty śniegu – w jeden udało mi się całkiem nieźle zakopać.

DSC_4607

DSC_4608

Szczyt Jizery

DSC_4615

Widoki z góry

DSC_4617

Ponieważ wbrew obawom po zejściu z Jizery nie padało, postanowiliśmy ruszyć dalej (z nieodłącznym pieskiem oczywiście), w kierunku  Černej Hory  (1085 m n.p.m.), przez którą prowadzi jeden z najdłuższych „drewnianych chodników” w Górach Izerskich – ciąg kładek jest rzeczywiście imponujący. Do tego dochodzą jeszcze „szlaki  w bok” prowadzące do pobliskich skałek, po których sobie trochę Kuba poszalał.

DSC_4630

Był plan, żeby pójść dalej, w stronę kolejnych skałek, ale pogoda zdecydowała się, że będzie brzydka, więc wróciliśmy drogą do Smědavy (prawie na sucho nam to uszło 🙂

DSC_4634

Snezne Vezicki

DSC_4653

Zawrotka na czołg

DSC_4659

DSC_4666

Łącznie: 20 GOT

Podczas wycieczki towarzyszyło nam nosidełko Tula.

tuls

6 thoughts on “Góry Bagienne

  1. Pingback: Co zabrać dziecku na jesienny wyjazd? | W podróży przez życie

  2. Pingback: Z wizytą w kuchni u sąsiadów – Dziecko na warsztat: kulinaria | W podróży przez życie

  3. Pingback: Nasze naj, naj, naj… 2013 | W podróży przez życie

  4. Pingback: W czeskiej Narnii – Góry Izerskie zimą (foto) – cz. 1 | W podróży przez życie

  5. Pingback: W czeskiej Narnii – Góry Izerskie (foto), cz. 2 | W podróży przez życie

  6. Pingback: Bajkowy projekt blogowy: Antarktyda, czyli bajecznie żegnamy zimę | W podróży przez życie

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s